Nazajutrz, gdy Nicole się przebudziła, usłyszała krzątanie się siostry i ruch na ulicy. Przez kilka minut jeszcze leżała, rozkoszując się miłym porankiem i ciepłą kołdrą, lecz gdy ujrzała na zegarze godzinę 11.34, od razu podniosła się, jakby ktoś wylał na nią kubeł zimnej wody. Pościeliła łóżko, nałożyła czarne dżinsy i czarną koszulkę z kolorowym obrazkiem i napisem, po czym udała się do łazienki, w celu odświeżenia. Rozczesała jeszcze włosy, związała je i poszła do kuchni,gdzie Katie robiła kanapki.
- W końcu - uśmiechnęła się, widząc siostrę - Dobrze się spało?
- Bardzo - odparła Nicole, siadając na blacie.
Katie uważnie spojrzała na nią i po chwili zapytała:
- A coś ty taka szczęśliwa?
- Mam się dołować, skoro poznałam Nathana? I w dodatku... popatrz - Nicole wyciągnęła telefon i podsunęła go siostrze pod nos. Katie po przeczytaniu sms-a uśmiechnęła się.
- A nie mówiłam?
Zaniosły śniadanie do salonu. Po zjedzeniu Katie poszła pozmywać, a Nicole rozpakować się. Wyłożyła wszystkie ubrania do komody, buty zaniosła do przedpokoju a kurtki powiesiła na wieszaku. Puste torby wepchnęła pod łóżko. Gdy już to zrobiła stanęła w progu pokoju.
- Nie sądzisz, że trochę tu pusto?!- krzyknęła. Po chwili Katie stanęła koło niej.
- Hmm, trochę faktycznie. Jakoś było mi to obojętne, bo niezbyt dużo czasu spędzałam w domu. - odpowiedziała.
- Co powiesz na małe zakupy i przemeblowanie? - uśmiechnęła się Nicole.
- Nikki, przecież nie mamy kasy!
- Ależ mamy. Wzięłam wszystkie oszczędności rodziców, które od dawna gromadzili, więc starczy nawet na nowe mieszkanie i całkiem dobry samochód.
Katie szeroko otworzyła oczy ze zdziwienia.
- No to na co jeszcze czekamy - zawołała i poszła ubrać buty. Nicole zaśmiała się, wyciągnęła kartę kredytową z portfela i również poszła ubrać płaszcz i buty.
Na dworze było trochę cieplej niż poprzedniego dnia , pruszył rzadki śnieżek. Również brytyjczycy postanowili powychodzić z domów, na szczęście nie było tłumów, więc dziewczyny mogły spokojnie pójść po nowe rzeczy.
Po 3 godzinach wracały już do domu, obładowane reklamówkami.Gdy spojrzały na swoje sprawunki, postanowiły zadzwonić po taksówkę.
Na szczęście taksówkarz był tak miły,że nawet pomógł siostrom wnieść rzeczy pod drzwi i obniżył cenę przejazdu o połowę.
- Bardzo dziękujemy - wysapała Katie, wręczając mu banknot.
- Nie ma za co, chętnie podwiozę was gdzieś jeszcze, jakbyście potrzebowały pomocy to dzwońcie - uśmiechnął się taksówkarz, pomachał dziewczynom i zszedł po schodach.
- Nikki, otwieraj te drzwi, a nie stoisz jak głupek - zwróciła się poirytowana do Nicole.
- Ty miałaś klucze - odparła chłodno Nicole.
Katie zrobiła przerażoną minę i zaczęła szukać kluczy w kieszeniach kurtki.
- No nie, jeszcze tego brakuje - jęknęła Nicole, siadając pod ścianą.
- Spokojnie, mam - powiedziała po chwili Katie, a Nicole westchnęła z ulgą i podniosła się, biorąc połowę zakupów.
Dziewczyny weszły do mieszkania, rozebrały się, postawiły torby w przedpokoju i poszły do kuchni zrobić sobie kawę.
Nicole usiadła na kanapie i włączyła telewizor. Trafiła na program muzyczny i, a niech to, piosenke The Wanted. Zglosnila troche i wziela lyk kawy.
- Jak on slicznie spiewa - mruknela, gdy akurat byl pokazany Nathan.
- Kto, pewnie Nath? - zapytala Katie, siadajac obok mlodszej siostry.
- No posluchaj tylko - usmiechnela sie. Na chwile nastala cisza, slychac bylo tylko slowa chlopaka z zespolu.
- Glos ma niezly, ale ciekawe jak na zywo - powiedziala Katie.
- Dobra, chodz, rozpakujemy tamte duperele, bo zaraz trzeba obiad robic - dodala po kilku minutach. Wtem uslyszaly szczekanie i z sypialni wybiegla Daisy.
- No i wyprowadzic glupka - zasmiala sie Nicole, kierujac sie do przedpokoju.
Kiedy juz wszystko wypakowaly, odlozyly na miejsce i ozdobily mieszkanie, od razu zrobilo sie ciekawiej i mniej pusto.
- A ta farba co masz zamiar pomalowac? - spytala Katie z powatpiewaniem.
- Nasza sypialnie - odparla wesolo Nicole, wstawiajac puszke do schowka - Zabierzemy sie za to za kilka dni. A co zrobimy na obiad? To juz 16.
- Moze zamowmy pizze, nie ma sensu teraz sie grzebac - zaproponowala Katie.
Nicole zgodzila sie i poszla do pokoju, zeby przebrac sie w "domowy stroj" czyli zwykla, luzna koszulke i stare, sprane rurki, ktore niegdys byly czarne. Pozniej jeszcze odswiezyla sie w lazience i zadzwonila do pizzerii. W tym czasie Katie poszla na spacer z Daisy, a kiedy wrocila, Nicole akurat odbierala ich "obiad".
Dziewczyny ogladajac program muzyczny zjadly pizze, dwa kawalki, ktore zostaly wsadzily do lodowki, wspolnie pozmywaly i wrocily do salonu z laptopem i kubkami goracej czekolady.
Nicole zaczela przegladac facebooka, a jej siostra telewizje w poszukiwaniu ciekawego muzycznego programu.
- Patrz, chlopcy dodali nowy wpis - uslyszala po chwili, wiec nachylila sie do laptopa trzymanego przez Nikki. Na profilu The Wanted widnialo nowe zdjecie, przedstawiajace cala piatke wyglupajaca sie w sniegu i informacje o najblizszych koncertach oraz nowej plycie.
- A zerkniemy na Natha - mruknela Nicole, otwierajac jego profil.
Najnowsze zdjecie przedstawialo go stojacego gdzies w kuchni w samych bokserkach, koszulce i czapce- pilotce Jay'a, na niego za duzej. Wpis brzmial krotko:
"POZYTYWNIE! :D xx"
Siostry zaczely sie smiac.
- Wariat - stwierdzila Katie.
W tym momencie rozleglo sie glosne pukanie do drzwi. Nicole poderwala sie otworzyc. Katie odstawila swoj kubek i zaciekawiona ruszyla za siostra.
Na korytarzu stali nie kto inny, jak Max, Tom, Jay i Nathan.
- Hej, mozna? - usmiechnal sie Jay.
Zaskoczona Nicole odparla:
- Jasne, wchodzcie
Kiedy wszyscy staneli juz w przedpokoju, zamknela na nimi drzwi i zaprosila ich do salonu. Nathan jako pierwszy sciagnal kurtke i buty i udal sie do salonu. Korzystajac z okazji, ze siostry poszly do kuchni, zerknal do laptopa Nicole.
Po chwili usmiechniety powiedzial:
- No, to juz wiem, co robi Nikki w wolnym czasie.
Nicole od razu weszla do pokoju. Reszta zespolu zagladala Nathanowi przez ramie.
- Skad wiesz, ze ja, a nie Katie? - zapytala .
- Domyslilem sie - chlopak spojrzal na nia przenikliwie szmaragdowymi, iskrzacymi sie oczami. Nicole moglaby tak stac i patrzec sie na niego godzinami, ale byloby to glupie, przynajmniej teraz, wiec tylko zabrala laptopa, wylaczyla i odniosla do sypialni. Kiedy wrocila, Katie juz rozmawiala z chlopakami.
- Seev nadal leczy kaca - Max odpowiadal akurat na pytanie Kat - slaby z niego zawodnik, a ostro zaszalal na sylwestra- zasmial sie.
Nicole usiadla w fotelu.
- Nawet Nath na osiemnastce nie dawal takich popisow, jak Seev ostatnio, a uwierzcie, ze Młody zaszalal nieziemsko- dodal Jay.
- Seev wszystkich przebija - usmiechnal sie Nathan.
- Chyba przepija - poprawil Tom, a wszyscy wybuchneli smiechem.
Chlopacy siedzieli u siostr do 20, opowiadajac o imprezach i swoich wyczynach. Max najbardziej "dumny" byl z Nathana, ktory po pijaku robi rzeczy, o ktorych na trzezwo w zyciu by nie pomyslal. Nathan byl wyraznie poirytowany opowiesciami Maxa, jednak gdy zobaczyl smiejaca sie Nicole, odpuscil,a nawet sam zaczal wspominac niektore przygody.
Gdy juz zespol musial sie zbierac, Nicole zaoferowala, ze odprowadzi chlopakow kawalek i przy okazji wezmie na spacer Daisy. Chlopacy oczywiscie zgodzili sie, i gdy juz Nicole ubrala sie i zapiela psu smycz, pozegnali sie z Katie i wyszli na korytarz.
- Oddam ją jutro - rzucil na odchodne Nathan, a gdy dostal kuksanca od Nicole, wykrztusil, ze raczej za 10 minut. Katie smiejac sie, zamknela drzwi za towarzystwem.
Chlopacy ruszyli zasniezona ulica, a Nathan i Nicole z Daisy na koncu. Chlopak opowiadal wlasnie jedna z wpadek na koncertach, gdy Nicole chichoczac poslizgnela sie i gdyby nie jego refleks, upadlaby na chodnik. Nathan szybko zlapal ja w talii i przywrocil do pionu.
- Dzieki - odparla Nicole, lapiac oddech.
- Super-Syko do uslug - wyszczerzyl sie Nathan, na co Nicole poslala mu usmiech.
- Jestesmy na miejscu! - krzyknal w tym momencie Jay. Faktycznie, stali juz pod domem, w ktorym teraz chlopacy tymczasowo mieszkali.
- Dzieki za odprowadzenie i wytrzymanie z nami kolejnego dnia - powiedzial Max do Nicole, ktora Nathan nadal obejmowal.
- Nie ma za co, nie jestescie tacy wkurzajacy - zasmiala sie Nikki.
- Mlody, odklejaj sie od niej i wlaz- powiedzial Tom wskazujac na wejscie.
- To idzcie, ja jeszcze ja odprowadze, bo tylko brakuje, zeby gdzies sie polamala po drodze.
Slyszac to Nicole uderzyła go lekko w głowę, ale uśmiechnęła się.
Max popatrzył na nich uwaznie.
- Dobra, idz, ale do pol godziny masz byc - westchnal.
- Jaasne, tato - odpowiedzial z sarkazmem Nathan i ruszyli z Nicole z powrotem.
Szli w ciszy. Dziewczyna nawet nie poczula, kiedy Nathan wzial ja za reke. Spostrzegla dopiero, gdy zamiast na Cross Road on skrecil w inna strone.
- Gdzie mnie ciagniesz? - zapytala, z lekkim drzeniem w glosie.
- Naokolo - odpowiedzial Nathan - bo mi sie fajnie idzie, poza tym jest dosc cieplo - spojrzal na nia z usmiechem.
Nicole nie odpowiedziala, lecz po chwili niesmialo objela go.
Nathan spojrzal na nia zdziwiony, ale usmiechniety i rowniez ja objal.
Nadal szli w milczeniu,ale obojgu to nie przeszkadzało, wrecz przeciwnie, utrzymywalo przyjemny nastroj.
Niespodziewanie chlopak zatrzymal sie.
- Patrz, juz pelnia - szepnal.
Nicole spojrzala w niebo. Nie swiecily zadne gwiazdy, za to ksiezyc w pelnej okazalosci.
- Dobra okazja na spacer - usmiechnela sie.
- Idealna - odpowiedzial Nathan i stanal na przeciwko niej. Stali przez chwile wpatrujac sie w siebie. Nathan przyblizyl sie do niej jeszcze bardziej i zaczal glaskac ja po policzku. Pochylil sie w jej strone, lecz Nicole zlapala go za dlon i odsunela sie od niego gwaltownie.
Nathan spojrzal na nia pytajacym wzrokiem.
- Nath - zaczela Nicole - naprawde cie lubie, ale... - scisnela jego dlon i nabrala powietrza.
- Rozumiem - wtracil Nathan, przykladajac palec do jej chlodnych ust. Usmiechal sie :
- Przepraszam... Dobrej nocy - pocalowal ja czule w policzek, nalozyl kaptur na glowe, schowal rece do kieszeni i odszedl, zostawiajac ja oniemiala po drugiej stronie Charing Cross Road.
________________________________________________________________
Tak jak obiecałam, mamy i kolejny rozdział. Przepraszam za brak polskich znaków w większości tekstu, ale rozdział, z tego co pamiętam, pisany był w innych dniach i po prostu nie chciało mi się dalej ich używać. Mam nadzieję, że nie będzie to szczególnie przeszkadzać w czytaniu.Następny rozdział za kilka dni, zależy od komentarzy. :) Jestem ciekawa, ile osób pamięta o tym opowiadaniu. :)Tak więc, jeśli ktoś przeczyta bardzo proszę o zostawienie komentarza. Anonimowe osoby bardzo proszę o podpisywanie się. :>Btw. dziękuję za pozytywne komentarze pod 1 rozdziałem, będę miała motywację, by pisać dalej, jesteście kochane.Do następnego. :3
poniedziałek, 25 czerwca 2012
INFORMACJA
Witam wszystkich znów. :)
Nie było mnie dość długi czas, zdaję sobie z tego sprawę i PRZEPRASZAM.
Jakoś tak zapomniałam, i o The Wanted, i o tym blogu. Od kilku dni myślałam,by powrócić i znów zacząć pisać. Dzisiaj przypomniałam sobie swój email i hasło, więc powracam do waszego światka :>
Szczerze, miałam przygotowane kilka kolejnych rozdziałów, lecz uważałam (i po części nadal uważam), że akcja trochę za szybko się toczy, że te rozdziały są po prostu niewypałem. Ale cóż, zanudzałabym was, jeśli przez np. kilkanaście rozdziałów kompletnie nic by się nie działo. ;)
Chciałam usunąć te następne rozdziały i zacząć pisać je od początku (zostawiając oczywiście w takim stanie, jakim jest, pierwszy rozdział, już za późno na zmiany w nim). Ale w sumie, szkoda mi zmarnować je, zmarnować ten czas, na który poświęciłam nabazgrolenie ich.
Tak więc, mam nadzieję, że uda mi się kontynuować te opowiadanie. Jeśli zostanę już w domu do końca tego roku szkolnego, to wezmę się jutro za kolejny rozdział i będę się starać, by był o wiele lepszy od tych, które poznacie niebawiem. Bo chyba nie wszyscy o mnie zapomnieli? :D Może jeszcze będziecie tu zaglądać. :) Byłoby mi miło.
Rozdział drugi pojawi się za kilka/kilkanaście godzin. W zależności, kiedy będę miała czas. Do południa, lub po południu. Rano idę niestety do lekarza (kolejny raz) i prawdopodobnie na badania,trochę więc czasu na to zleci. ;)
Także do następnego rozdziału, kochane.
Nie było mnie dość długi czas, zdaję sobie z tego sprawę i PRZEPRASZAM.
Jakoś tak zapomniałam, i o The Wanted, i o tym blogu. Od kilku dni myślałam,by powrócić i znów zacząć pisać. Dzisiaj przypomniałam sobie swój email i hasło, więc powracam do waszego światka :>
Szczerze, miałam przygotowane kilka kolejnych rozdziałów, lecz uważałam (i po części nadal uważam), że akcja trochę za szybko się toczy, że te rozdziały są po prostu niewypałem. Ale cóż, zanudzałabym was, jeśli przez np. kilkanaście rozdziałów kompletnie nic by się nie działo. ;)
Chciałam usunąć te następne rozdziały i zacząć pisać je od początku (zostawiając oczywiście w takim stanie, jakim jest, pierwszy rozdział, już za późno na zmiany w nim). Ale w sumie, szkoda mi zmarnować je, zmarnować ten czas, na który poświęciłam nabazgrolenie ich.
Tak więc, mam nadzieję, że uda mi się kontynuować te opowiadanie. Jeśli zostanę już w domu do końca tego roku szkolnego, to wezmę się jutro za kolejny rozdział i będę się starać, by był o wiele lepszy od tych, które poznacie niebawiem. Bo chyba nie wszyscy o mnie zapomnieli? :D Może jeszcze będziecie tu zaglądać. :) Byłoby mi miło.
Rozdział drugi pojawi się za kilka/kilkanaście godzin. W zależności, kiedy będę miała czas. Do południa, lub po południu. Rano idę niestety do lekarza (kolejny raz) i prawdopodobnie na badania,trochę więc czasu na to zleci. ;)
Także do następnego rozdziału, kochane.
Subskrybuj:
Posty (Atom)